Galeria za SzafąSpis wystawWystawy

Krzysztof Kowalski — Pejzaż nieuchwytny

By 8 grudnia 201729 października, 2020No Comments

Zapraszamy na wystawę

Krzysztof Kowalski — Pejzaż nieuchwytny

wernisaż: 8.12.2017 r., godz. 18.00
wystawa: 8.12.2017 do 7.01.2018 r.

Galeria Za szafą
Wrocław, ul. Św. Marcina 4

Wystawa towarzysząca jubileuszowi 70-lecia ZPAF

Rejestracja fotograficzna pejzażu dokonana z wnętrza jadącego pojazdu, niedoskonałym narzędziem jakim jest aparat w telefonie, gdzie migawka nie nadąża rejestrować przesuwającego się za oknem obrazu (wciąż tego typu aparaty pozostają w „tyle” za tradycyjnym sprzętem fotograficznym), przez zakurzone lub obłocone szyby, zaparowane od środka lub ociekające deszczem… Jednak fotografia (w tym pejzażowa) nie zawsze musi być doskonała technicznie, nie zawsze musi być ostra, wyraźna i czytelna — to zależy od intencji autora, od przesłania, jakie zawiera w sobie obraz fotograficzny. Poprawność techniczna w prezentowanym zestawie fotografii nie jest priorytetem. Wszystkie ułomności wpływające na jakość zdjęcia, wymienione w poprzednim akapicie, zostały zaakceptowane i świadomie użyte. Dzięki temu powstały obrazy „naznaczone”. Ich skazą są nieostrość, poruszenie, prześwietlone partie nieba, zbyt wysoki kontrast, brak szczegółów, nierealna dominanta barwna. Wymienione błędy deformujące zapisany obraz wzbogacają treść pejzażową o dodatkowe informacje, stają się sygnałem, że proces tworzenia opierał się nie tylko na technice i prostej, wewnętrznej potrzebie rejestracji piękna. Ważnym czynnikiem, „przynaglającym” mnie do realizacji tego projektu były emocje, takie, które rodzą się w wyniku budowania więzi z bliską osobą lub w momencie realizacji tych więzi (potrzeba kontaktu, przywoływanie wspomnień, oczekiwanie, tęsknota). To kryterium czyni obraz ulotnym — czyni go NIEUCHWYTNYM.  Nieuchwytność, ulotność rzeczy pozostawia niedopowiedzenie i niedosyt. Niedopowiedzenie, choć bywa inspirujące i twórcze, to jednak potrafi „domagać” się zaspokojenia. Tak też jest w przypadku prezentowanej foto-refleksji. Bardzo krótki impuls estetyczno-znaczeniowy (pojawiający się za oknem, zawarty w oglądanym obrazie) wzbudza „konieczność” dociekania, porównania, wyjaśnienia. Pejzaż postrzegany z wnętrza jadącego pojazdu pojawia się, zbliża, oddala i w końcu znika za horyzontem. W wyniku nieustannych zmian i emocjonalnej dynamiki spektrum postrzeganych wydarzeń staje się (oprócz kryterium „tu, teraz i właśnie w taki oto sposób”) obrazem symbolicznym. Taki pejzaż wymyka się naszym zmysłom, nie poddaje się naszym zdolnościom opisowym, ani zdolnościom obrazowania (za każdym razem możemy tylko podejmować próby „przetłumaczenia” emocji na język słowa lub obrazu).

I nagle obraz ludzkiej egzystencji zawiera się w symbolice teatru zdarzeń jaki rozgrywa się za oknem pędzącego auta czy pociągu. Wszystkie składowe tego przedstawienia (materialne i niematerialne) stają się piktorialnym ekwiwalentem codzienności, która realizuje się na osi czasu. Właśnie w ten sposób „dzieje” się we mnie PEJZAŻ NIEUCHWYTNY. Pozostaje kwestia zaspokojenia pragnień i niedosytu wywołanego nieuchwytnością pejzażu. I choć obraz sam w sobie bywa malarski, barwny, uroczy i kusi swoim pięknem, to jednak PEJZAŻ NIEUCHWYTNY zawsze będzie wzbudzał, ale nigdy zaspokajał. Spełnienia możemy zaznać jedynie w subtelnym, pozamaterialnym „powiewie” ABSOLUTU.
Krzysztof Kowalski

Krzysztof Kowalski fotografią zajmuje się ponad 20 lat, w listopadzie tego roku mija 10 lat członkostwa w ZPAF, autor wystaw indywidualnych i zbiorowych, obraz traktuje jako narzędzie do komunikowania i dzielenia się znalezionym ŚWIATŁEM i SŁOWEM.

error: