Związek Polskich Artystów Fotografików, Okręg Dolnośląski
Galeria Fotografii ZPAF
Św. Marcina 4, Wrocław
Ewa Martyniszyn Hibernacja dzieciństwa
wystawa: 11.01–7.02.2023 r.
wernisaż: 11.01.2023 r., godz. 18
Wystawę będzie można oglądać: 12.01–26.01.2023 w g. 15-18, natomiast 13.01.2023 w g. 10-13, następnie
28-30.01 (sb, ndz, pn) g. 15-18
31.01 (wt) g. 11-14
1.02 (śr) g. 8.30-11.30
2-3.02 (czw, pt) g. 11-14
4-6.02 (sb, ndz, pn) g. 14.30-17.30
7.02 (wt) g. 15.30-18.30
Hibernacja dzieciństwa
Eksponowane na wystawie prace swoją estetyką nawiązują do obrazów przywołanych z pamięci. Działania performatywne (zamrażanie fotografii) w sposób symboliczny zatrzymują ważne chwile, jednocześnie uniwersalizując przekaz prywatnych kolekcji zdjęć pochodzących z rodzinnego albumu. Narzędziem umożliwiającym autorski przekaz stała się fotografia inscenizowana. Wydaje się, że jest ona właściwym obszarem zmagań artystów z upływającym czasem. Prezentowane są następujące części: Czas cykliczny, Breloki, Hibernacja dzieciństwa, Nieuniknione, Czas cykliczny powtarzalny.
W Czasie cyklicznym odnalazłam formułę dla wypowiedzi w formie fotografii, które wykonałam dwanaście lat temu, tworząc z nich fotomontaż. Zauważyłam wtedy cykliczność natury i powtarzalność wydarzeń odmiennych, odległych w czasie, a jednocześnie będących do siebie podobnych. Odzwierciedlenie tego spostrzeżenia odnalazłam w greckiej koncepcji czasu Złotego Wieku oraz w biologicznym zjawisku zwanym mikrochimeryzmem embrionalno-matczynym, zazębiającym czas przeszły z przyszłym w organizmie matki i jej dziecka.
W instalacji zatytułowanej Breloki świecące obrazy umieszczone w kasetonach mają za zadanie przenieść widza w świat dzieciństwa, a gesty odgarniania ziemi przypominać zabawę z tamtego czasu, w której zasypywane ziemią kompozycje kwiatowe były przykrywane szkiełkiem. Odgarnięcie ziemi pozwalało na ukazanie się tzw. breloku, przez innych nazywanego także widoczkiem. Breloki to prace ukazujące podobieństwo zabaw dziecięcych odbywających się w różnych, odległych okresach czasu: dzieciństwa własnego i moich dzieci, które zafascynowane lodem, wymyśliły zabawę zamrażając rośliny w małych wiaderkach. Powstające bajkowe kompozycje uwieczniłam w przechodzącym świetle słonecznym. Stworzone obiekty, a później ich fotografie, traktuję jako zakładki pamięci ważnych, niepowtarzalnych chwil, spędzonych wspólnie z dziećmi. To pierwsze zalążki hibernacji zdarzeń i uczuć z intencją przeniesienia ich w przyszłość.
Hibernację dzieciństwa stanowi dwanaście fotografii pochodzących z rodzinnego albumu, utrwalających beztroskie chwile zabaw moich dzieci lub najbliższe osoby. Zamrożone, symbolicznie opierają się dyktatowi czasu. Sfotografowane w ciepłym świetle obiekty prezentuję w formie kasetonów świetlnych. Nawiązuję tym zabiegiem do sposobu ekspozycji niezwykłych obiektów oraz owadów unieruchomionych w drogocennej żywicy – bursztynie – jakie oglądałam wspólnie z dziećmi w zaciemnionej sali malborskiego zamku. Uzupełnieniem świecących fotoobiektów są przeźrocza oglądane w okularze przeglądarki, służącej mi w dzieciństwie do oglądania bajek. Odkrywają one momenty zatarte przez upływ czasu, niekiedy stawiają widza w zagadkowej sytuacji wobec obrazu przesłoniętego warstwą lodu.
Nieubłagany proces entropii świata obrazuję performansem zatytułowanym Nieuniknione, w którym zamrożona w bloku fotografia wolno się rozpuszcza. Dźwięk kapiącej wody podkreśla bezsilność człowieka wobec postępującego czasu i związanego z tym faktem destrukcyjnego wpływu na pamięć.
Czas cykliczny powtarzalny to zestaw składający się z czterech obiektów fotograficznych, w których wolna przestrzeń odpowiada odcinkom czasowym pomiędzy dzieciństwem moim i synów. Wycięte sylwetki dzieci, prezentowane na przejrzystej folii, spotykają się w jednej przestrzeni czasowej z fotografią pochodzącą z mojego dzieciństwa, prezentowaną w tle. Sprzężenie czasu odchodzącego z przyszłym, czasu matki i dzieci, można zauważyć w powtarzających się sytuacjach, gestach, uśmiechach obecnych na zdjęciach. Każde wydarzenie już się odbyło; znika, żeby za chwilę znów się pojawić, w zmienionej jednak formie.
12.09.2018
Ewa Martyniszyn – adiunkt w Katedrze Sztuki Mediów Akademii Sztuk Pięknych im. E. Gepperta we Wrocławiu, doktor sztuki w dziedzinie sztuk filmowych, tytuł uzyskany na Wydziale Operatorskim i Realizacji Telewizyjnej w Szkole Filmowej w Łodzi (2018); absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu Wydziału Komunikacji Multimedialnej(1998–2004) specjalności: fotografia(dyplomy z wyróżnieniem). Członek ZPAF oraz Naukowego Towarzystwa Fotografii. Od 2019 roku prowadzi galerię Łącznik Wydziału Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Wrocławskiego. Brała udział w licznych wystawach w kraju i za granicą. Posiada na swoim koncie publikacje w książkach i czasopismach poświęconych sztuce. Od 2004 roku zajmuje się tematyką monideł, pisząc o nich, kolekcjonując oraz tworząc współcześnie monidła w Pracowni Fotografii i Monideł. W obszarze jej zainteresowań twórczych i badawczych znajduje się fotografia inscenizowana i jej granice, tematyka prac skoncentrowana jest wokół człowieka, czasu i natury.